czwartek, 26 listopada 2015

Jak zacząć?

JAK ZACZĄĆ?

Spotkałam na swojej drodze już wiele osób, które pragnęły coś osiągnąć w fotografii, lecz nie miały pomysłów na zdjęcia lub za szybko się poddawały. Kochani, nie zdobędziemy doświadczenia w przeciągu miesiąca, to jest nie możliwe. Wiadomo, bardzo prawdopodobne, że zgłębicie w tym czasie podstawy fotografii, ale prawda jest taka, że każdy fotograf uczy się na swoich błędach, czyli uczy się cały czas... Teoria to 50% sukcesu, a co z drugą połową?  Praktyka! Im więcej będziecie poświęcać czasu na fotografowanie, tym lepiej będzie wam to wychodzić. Czasami najprostsze ujęcie potrafi ukazać coś pięknego :) Dlaczego wiele osób rezygnuje z tej pasji? Uwierzcie, też na początku mnie to zniechęcało, a mianowicie... brak dobrego sprzętu! Nie przekreślajcie przez to swoich marzeń! Sama zaczynałam na jakimś starym aparacie cyfrowym, na którym praktycznie nie było żadnych funkcji, byłam zrozpaczona tym, że moje zdjęcia tak beznadziejnie wychodzą, dlaczego zdjęcia są tak nieczyste, dlaczego nie ma efektu makro? Dlaczeeeego! Aż w końcu nastał piękny dzień, kiedy to miałam przyjąć sakrament bierzmowania i moi kochani rodzice dołożyli mi pieniądze do zakupu wymarzonej amatorskiej lustrzanki. Ja oczywiście jako skrajnie dziwny osobnik, początkowo nie skakałam z radości tak jak by to zrobiła spora większość osób, tylko usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać... tak, płakać, bo stwierdziłam, że ponad tysiąc złotych, to w gruncie rzeczy dużo pieniędzy, a nie jesteśmy bogaczami... A rodzice widząc, że płacze, zwyczajnie zaczęli śmiać się ze mnie. Takie heheszki. Gdy po około tygodniu dostałam już swój aparat, niezmiernie szczęśliwa otwieram pudełko, rozpakowuje wszystko z folii i patrze na te wszystkie rzeczy i zastanawiam się za co się zabrać... Po założeniu obiektywu, włożeniu karty i akumulatora zaczęłam testować aparat, oczywiście że byłam w domu, to w ruch poszły kwiatki, chyba wszystkie po kolei jakie tylko mamy w domu. Zadowolona ja, już myślę, że mam super zdjęcia, bo mam lustrzankę... Chwila... przecież nie w tym rzecz. To, czy masz aparat w telefonie, cyfrówkę czy lustrzankę nie wpływa na to, czy dobrze fotografujesz. Nie ważny jest sprzęt! Ważna jest chęć, do rozwijania swojej pasji! Jeśli chcesz wiązać marzenia z fotografią i Ci się to podoba, zacznij biegać z telefonem gdzie popadnie i robić zdjęcia, jeśli zauważysz, że na prawdę Cię to kręci, powoli zacznij odkładać na coś lepszego, a w między czasie nadal zgłębiaj teorie i małymi krokami ćwicz praktykę, a osiągniesz swój cel! 

Ja posiadam swoją lustrzankę od ponad roku, jestem z niej bardzo zadowolona i puki co w najbliższym czasie nie mam zamiaru jej zmieniać. Non stop się rozwijam, ucze na błędach i zgłębiam teorię, sama w sobie widzę już postępy porównując zdjęcia z ubiegłego roku wraz z tymi aktualnie robionymi. :)



REMEMBER! DON'T GIVE UP AND BELIEVE IN YOURSELF!!




1 komentarz:

  1. O tak! Ja sama zaczynałam od zwykłego telefonu, aż dostałam swoją pierwszą lustrzankę- Canon EOS 1100d, ostatnio kupiłam sobie do niego obiektyw :) Zauważam w swojej obróbce zmianę, tak samo jak i normalnie moje podejście do tego :)Teraz tworzę posty "before&after" na które serdecznie zapraszam :)
    Fotografia to coś cudownego :)

    MÓJ BLOG:)

    OdpowiedzUsuń